• Autor: Artykuł Partnera
Jeszcze kilka lat temu nikt nie przypuszczał, że kilka słów wypowiedzianych przez ulubioną influencerkę może zostać uznane za naruszenie prawa. A jednak – promocja produktów bez wyraźnego oznaczenia, że mamy do czynienia z reklamą, może mieć poważne konsekwencje. I to nie tylko wizerunkowe.
Influencer marketing to dziś codzienność. Marki chętnie inwestują w twórców internetowych, wiedząc, że ich autentyczność przekłada się na sprzedaż. Problem zaczyna się wtedy, gdy followersi nie są w stanie odróżnić opinii od płatnej promocji. UOKiK jasno mówi: taka sytuacja wprowadza konsumenta w błąd. A to już łamanie przepisów.
Każda współpraca komercyjna – niezależnie od jej formy – musi być oznaczona w sposób czytelny, zrozumiały i jednoznaczny. Najlepiej na początku posta lub nagrania. Hasztagi typu #reklama czy #współpraca powinny być widoczne gołym okiem, a nie ukryte na końcu opisu lub wśród innych tagów. Dotyczy to również autopromocji, prezentów od marek czy kodów rabatowych, za które influencer otrzymuje wynagrodzenie.
UOKiK nie rzuca słów na wiatr. W ostatnich miesiącach głośno było o decyzjach Prezesa Urzędu wobec kilku popularnych celebrytów. Ich łączna kara? Blisko pół miliona złotych. Za co dokładnie? Za nieoznaczenie reklam, zbyt subtelne oznaczenia lub przedstawianie reklamy jako osobistej rekomendacji.
Jednym z najczęstszych trików jest odpowiadanie na pytania obserwatorów w stylu: „Co to za krem?” i udzielanie odpowiedzi z linkiem lub kodem rabatowym – bez wyraźnej informacji, że to reklama. Takie praktyki mogą skończyć się nie tylko karą finansową, ale też obowiązkiem publicznego przyznania się do naruszenia prawa. Dobrym wsparciem w interpretacji przepisów i unikaniu błędów jest adwokat z doświadczeniem w prawie konsumenckim. W przypadku współprac komercyjnych prowadzonych na większą skalę, pomocna może być także stała obsługa prawna firm, która zadba o zgodność działań z aktualnymi regulacjami.
Poza kwestiami prawnymi jest jeszcze reputacja. Gdy obserwatorzy odkrywają, że ich zaufanie zostało nadużyte, trudno je odbudować. Marki też nie lubią pracować z influencerami, którzy przyciągają uwagę UOKiK – to po prostu ryzykowne.
Decyzje UOKiK z marca 2025 r. wciąż nie są prawomocne, a influencerzy mogą się odwołać do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To jednak nie zmienia faktu, że regulator zintensyfikował swoje działania, a nieoznaczone reklamy coraz częściej trafiają na jego radar.
Jeśli działasz w mediach społecznościowych i nawiązujesz współprace z markami – oznaczaj je. Prosto, przejrzyście, po polsku. Nawet jeśli reklama to tylko jedno zdanie w 10-minutowym filmie – i tak wymaga oznaczenia. To nie tylko wymóg prawny, ale i element uczciwości wobec Twojej społeczności.
Przyszłość influencer marketingu to nie kreatywne ukrywanie współprac, ale transparentność i odpowiedzialność. A to zawsze się opłaca.
Zapytaj prawnika
Kodeks pracy