Udzielamy indywidualnych Porad Prawnych

Masz podobny problem prawny?
Kliknij tutaj, opisz nam swój problem i zadaj pytania.

(zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje)

Na kanwie obrazy majestatu...

Opublikowane: 2006-07-30

Ostatnie doniesienia z Niemiec na temat braci Kaczyńskich zbulwersowały Polaków. Brukowe potraktowanie sylwetek naszych przywódców jedni uznali za obrazę majestatu a inni nieprzychylni Prezydentowi, jako właściwą satyryczną ocenę. W kręgach politycznych także zawrzało. Co bardziej krewcy poczęli chorobę Prezydenta tłumaczyć w formie dyplomatycznej i łączyć z ową potwarzą.

Wszystko to niestety świadczy o naszej totalnej niedojrzałości. Oczywiście, jednoznacznie potępiam tego rodzaju brukowe kpiny. Trzeba jednak umieć przykładać wagę do rzeczy istotnych a brukowce zostawić w rynsztoku, aby się nie pobrudzić.

U nas w Polsce także można znaleźć gazety, które w niewybredny sposób wypowiadają się o głowach innych państw. Tak się dzieje w każdej demokracji, bez względu na jej charakterystyczne szczegółowe cechy.

Pod rządami tyranów, typu Hitler, czy Stalin takich wypowiedzi nie ma. Tam, władza totalitarnie decyduje o treściach przekazywanych społeczeństwu i dlatego czuje się za nie odpowiedzialna.

Nie można, wobec tego, rzecz osądzając rozsądnie, z tego rodzaju wypowiedzi robić afery politycznej i żądać w trybie dyplomatycznym przeprosin. Te ostatnie bowiem są elementem immanentnie związanym z polityką, toteż zwykło się je składać, gdy wypowiedzi osób oficjalnych tego wymagają.

Niestety, pobrzękuje u nas nadal mentalność komunistyczna, kiedy to państwo brało odpowiedzialność za wszystkie media, gdyż reżymowo trzymało je za twarz. W ustroju demokratycznym, państwo nie odpowiada za media niepubliczne i nie może za nie ani przepraszać ani na zasadzie wzajemności żądać przeprosin.

Gdyby wypowiedź wyszła z mediów publicznych, jak sądzę, rząd niemiecki poczułby się w obowiązku dyplomatycznym, aby nas przeprosić. My, niestety, nie potrafimy w sposób trzeźwy ocenić rzeczywistości. Kierujemy się urażoną ambicją i sądzimy, że politycznie zachowanie jest poprawne.

Tymczasem taka postawa nie ma nic wspólnego z patriotyzmem. Przeciwnie, szkodzi Polsce, bo ukazuje niezrozumiałe postawy dla przeciętnej demokracji. Nie dostrzegamy niestety, że ktoś chce się bawić naszym kosztem. Chce pokazać, że Polacy w rzeczywistości  nie są rozsądni i niczego się nie nauczyli od 1989 r. W takich przypadkach trzeba doszukiwać się źródeł intrygi.

Ktoś bardzo trafnie nas ocenił, określił nasze przywary, puścił w eter satyryczny materiał i teraz zbiera żniwo. Patrzy, słucha, ocenia i być może przekonuje kogo mu trzeba, że Polacy choć członkowie UE, nadal chodzą w postkomunistycznych krótkich spodenkach! Potwierdza to tezę, że pomimo formalnych przemian w rzeczywistości do przewartościowań u nas nie doszło.

Niestety, ten figlarz będzie miał rację. Włożył kij w mrowisko i jak widać, osiągnął cel. Wypowiedzi internautów pod artykułami dotyczącymi tego zagadnienia w sposób nie budzący wątpliwości potwierdzają, że nie potrafimy stanąć na wysokości demokratycznego zadania.

Wybraliśmy nowego Prezydenta, obraliśmy dobry kierunek odnowy ale w sferze realizacyjnej nie tylko nie potrafimy się zjednoczyć ale jeszcze nie rozumiemy podstawowych założeń słowa „solidarność”, które było sztandarową podstawą przemian społeczno-gospodarczo-politycznych. Gdzieś w cwaniackim pędzie naprzód, niepomni przestróg ze strony Papieża Polaka, pogubiliśmy się.

Nie potrafimy zaprowadzić porządku, jesteśmy przeciwni racjonalnym przemianom. Negujemy nawet elementarne potrzeby zmian w codziennej pracy, zmierzające do tego, aby przedmiot naszego codziennego wysiłku miał racjonalne uzasadnienie i prowadził do konkretnych pozytywnych skutków.

Nie czynimy tego z głupoty. Przeciwnie, jesteśmy narodem dość inteligentnym. Na nieszczęście jednak inteligencji nie wykorzystujemy na co dzień  dla dobra całego narodu, ale dla celów partykularnych, cwaniackich i aferalnych. Mówiąc prosto, nie cenimy naszej codziennej pracy. Pozwalamy, aby rządzący wciskali nam bzdury, oszukiwali w świetle kamer.

Przykładów można wskazywać mnóstwo. Pierwszy, jaki przychodzi mi na myśl, to stan techniczny naszych dróg, składających się pomału z coraz większej liczby dziur, którymi władze zupełnie się nie przejmują. Rządzący, którym na to pozwalamy mają bowiem ważniejsze perspektywiczne plany budowy autostrad na papierze...

Jak na razie są to szczytne zamierzenia, które pozostają w sferze dokumentacyjnej, o czym dobitnie świadczy liczba kilometrów dróg wybudowanych w nowym już ustroju, czyli od 1989 r.

Jeśli my pracujemy na tych drogach 8 godzin na dobę (żeby!), nie potrafimy zorganizować pracy na dwie, już nie mówiąc o trzech zmianach na dobę – to nic dziwnego. Wszystko to się dzieje do tego jeszcze w sytuacji istnienia znacznego bezrobocia. Nic dodać, nic ująć, komentarz jest zbyteczny, bo fakty świadczą jednoznacznie o naszej nieudolności, braku organizacji i bylejakości.

Poprawy w tym zakresie nikt nam nie broni, żadne ideologiczne zagadnienia nie stoją temu na przeszkodzie. Trzeba po prostu, porządnie, solidnie pracować, dla siebie i dla całego narodu.

Polak nie rozumie jednak rzeczywistego pojęcia  solidarności ani patriotyzmu, toteż trudno nie przyklasnąć pomysłowi MEN na temat uczenia małego Jasie patriotyzmu. Oczywiście, że trzeba uczyć, bo czego się Jaś nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał.

Jakość naszej pracy nie jest bynajmniej związana z zacofaniem technologicznym ale ze zwykłym brakiem rzeczywistego patriotyzmu. Co, to magiczne słowo oznacza? I dużo i niewiele.

Przede wszystkim oznacza, w interesującym nas zakresie, rzetelną pracę dla dobra narodu, wykonywaną codziennie przez każdego i każdą z nas. Niestety, my nie potrafimy dla nas, dla narodu solidnie pracować. Nie jesteśmy tego nauczeni i na nic tutaj przekształcenia prywatyzacyjne.

Poprzestanę na robotach drogowych, które obecnie nie są większościowo wykonywane przez przedsiębiorstwa państwowe, ale przez podmioty prywatne, występujące najczęściej  w postaci różnego rodzaju spółek. Efekt pracy pracowników zatrudnionych w prywatnych podmiotach jest taki, że jak już ukończą drogę asfaltową np. w mieście, to się okazuje, że jezdnia nie może być równa.

Płyty kanalizacyjne albo wystają, albo są zagłębione, rzadko kiedy zrównane z powierzchnia asfaltu. Przykład to prozaiczny – można by takich przykładów podawać tysiące.

Dlaczego tak się dzieje? Otóż nasz pracownik Jan nie został jako Jasiu nauczony solidnej pracy dla społeczeństwa, w którym żyje. Nie został nauczony rzeczywistego patriotyzmu.

 Nasz Jan, budując swój dom będzie o niego bardzo dbał, będzie pilnował, aby mu się nic nie stało, ogrodzi i odgrodzi od sąsiadów. Co się dzieje 5 metrów za jego domem, Jana już nie obchodzi, bo to nie jego teren. To właśnie jest zaprzeczenie postawy patriotycznej.

Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że w obecnym ustroju skończył się podział na my – dobre społeczeństwo i oni – czyli zła władza. Społeczeństwo jest jedno i jako suweren wybiera swoich przedstawicieli do rządzenia. Ci, wybrani nie stanowią władzy narzuconej, lecz demokratycznie wybraną.

Władza w społeczeństwie demokratycznym jest odwzorowaniem społeczeństwa. Jeśli zatem nie podoba nam się władza, to trzeba w pierwszym rzędzie popatrzeć do lustra... i dostrzec własne ułomności.

Czas więc najwyższy porzucić błędne przekonania i podziały na my i oni, bo to do niczego nie prowadzi.  Trzeba czynnie wpływać na to, kto nas reprezentuje w tej władzy i dlatego należy uczestniczyć we wszelkich wyborach władz publicznych a nie udawać gorszącej się na władzę panny.

Czas jest po temu także najwyższy, aby racjonalnie spojrzeć na wykonywaną pracę, na każdym stanowisku w zakładzie publicznym czy prywatnym i zdać sobie sprawę z tego, że tak, jak będziemy pracować w Polsce dla siebie, takie zbierzemy efekty.

Często powołujemy się na rzetelność i porządek niemiecki, zazdroszcząc tego sąsiadom. Niemcy nie są tacy ani od urodzenia, ani od zarania dziejów. Oni się tego nauczyli niedawno, bo dopiero za czasów Bismarcka (1815-1898). 

My możemy się także tego porządku nauczyć. Jak wiemy, nie święci garnki lepią, co najlepiej wiedzą pracujący w Niemczech, bo można wskazać dziedziny, w których Polacy nie tylko Niemcom dorównują ale w jakości pracy ich przewyższają. Rzecz rozgrywa się jednak na terenie Niemiec a nie na terenie Polski.

Świadczy to o tym, że rzeczywiście niewiele potrzeba, aby uzdolnienia Rodaków przekuwały się w dobro dla Polski a nie dla innych krajów, w których nasi krajanie znajdują lepiej płatną pracę.

Ta, lepiej płatna praca nie powstała z poniedziałku na wtorek. Ona została wypracowana wieloletnim rzetelnym znojem. Jeśli chcemy aby w Polsce było podobnie, to musimy, rzecz jasna, na to zapracować także długotrwałym okresem rzetelnej pracy.

Cuda się nie zdarzają, toteż nasze równanie do bogatych państw europejskich nie jest możliwe szybko. Wszystko zależy od tego, czy zrozumiemy istotę patriotyzmu, który nie polega na lataniu z flagą na meczu piłki nożnej, czy w czasie innych zawodów sportowych.

Eksponowanie przynależności państwowej w czasie oficjalnych wizyt różnych osobistości, w tym Papieża, jest patriotyzmem odświętnym, nie wystarczającym do tego, aby w Polsce lepiej się ludziom żyło.

Jeśli pokazujemy się publicznie i jesteśmy w sferze sportowej oceniani przez pryzmat kibiców w sposób pozytywny, mimo kompromitacji sportowej zawodników, jak to ma miejsce na tegorocznych mistrzostwach świata w piłce nożnej, to dobrze.

Takie gesty patriotyczne nie są jednak wystarczające ani do tego, żeby naprawić Rzeczypospolitą Polską, ani do tego żeby poprawić egzystencję materialną Rodaków. Do tego celu potrzeba coś więcej, codziennego wysiłku i rzetelnej pracy na co dzień.

Świadome działanie w tym zakresie charakteryzuje postawę patriotyczną. Zachowań takich trzeba jednak nauczyć już małego Jasia, bo inaczej niczego nie osiągniemy i będziemy dalej kisić się w naszym chaosie, bałaganie, w sferze totalnych narzekań.

Przeciwników nauki patriotyzmu posłałabym zatem do pierwszej klasy szkoły podstawowej, aby w pierwszym rzędzie ich wyedukować od podstaw.

Maria Schumann

Jeżeli chcesz wiedzieć więcej na ten temat – kliknij tutaj >>

Udzielamy indywidualnych Porad Prawnych

Masz podobny problem prawny?
Kliknij tutaj, opisz nam swój problem i zadaj pytania.

(zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje)
Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny

Kodeks pracy

[Pobierz Kodeks pracy] Z zaznaczonymi zmianami.

Kodeks pracy

[Pobierz ustawę o PIP] Z zaznaczonymi zmianami.

Zadaj pytanie »

eporady24.pl

spadek.info

prawo-budowlane.info

odpowiedziprawne.pl

rozwodowy.pl

prawo-mieszkaniowe.info

prawo-karne.info

Szukamy prawnika »