Udzielamy indywidualnych Porad Prawnych

Masz podobny problem prawny?
Kliknij tutaj, opisz nam swój problem i zadaj pytania.

(zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje)

GLOSA do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23 czerwca 2005 r. II PK 265/04 (Pr. Pracy 2005/9/32, M. Prawn. 2005/14/668)- delegacja a odpoczynek dobowy

Tadeusz M. Nycz • Opublikowane: 2006-11-05

Tezy rozstrzygnięcia

 

  1. Czas pracy stanowi kategorię prawną, która ma dwojakie znaczenie. Jest zarówno – określonym w jednostkach czasu – miernikiem pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy, jak również miarą ekstensywnego zakresu świadczenia pracy, decydującą o zakresie uprawnienia pracownika do wynagrodzenia za pracę i innych świadczeń związanych z pracą.

  2.  Jeśli czas spędzony w drodze z delegacji narusza ustaloną w Kodeksie pracy normę 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku na dobę, wówczas pracownikowi należą się dni wolne albo dodatkowe wynagrodzenie.

 

Ocena  rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego

 

1

 

Według dotychczasowych poglądów Sądu Najwyższego, do czasu pracy nie wliczało się czasu podróży służbowej, w okresie której pracownik nie wykonywał pracy1) Jeżeli praca pracownika polegała wyłącznie lub w zdecydowanie przeważającej mierze na wykonywaniu obowiązków poza stałym miejscem pracy, wówczas czas podróży służbowej zaliczany był do czasu pracy2).

Wszelkie przejazdy pracownika wykonującego pracę w terenie, z miejsca zakwaterowania do miejsca pracy i z powrotem, objęte były czasem pracy, gdyż pozostawał on w czasie tych przejazdów w dyspozycji pracodawcy3).

Delegowanemu do innej miejscowości w końcowych godzinach dnia pracy bądź bezpośrednio po ich zakończeniu, przysługiwało wynagrodzenie za pracę wykonywaną w godzinach nadliczbowych, do których wliczało się także czas przejazdu związany z wykonywaniem pracy4).

Kryterium, wedle którego czas podróży służbowej był albo nie był wliczany do czasu pracy polegało zasadniczo na tym, czy pracownik wykonując określone zlecone zadania był ściśle związany czasowo co do środka transportu a także czasu przejazdu i czasu wykonania zleconego zadania, gdyż wówczas pozostawał w rzeczywistej dyspozycji pracodawcy.

Obecnie, rozwój telekomunikacji sprawia, że trudno uznać, aby pracownik w czasie podróży służbowej nie był w dyspozycji pracodawcy. Telefony komórkowe gwarantują pracodawcy możliwość natychmiastowego kontaktu z pracownikiem przebywającym w podróży służbowej i wydania mu stosownego polecenia służbowego co do dalszego sposobu zachowania.

W tych warunkach odpada argument, przy pomocy którego usiłowano uzasadniać odmowę wliczania czasu podróży służbowej do czasu pracy. W związku ze zmianami wprowadzonymi w dziale szóstym Kodeksu pracy, przede wszystkim w zakresie wprowadzenia odpoczynku dobowego istnieje potrzeba odmiennego od dotychczasowego spojrzenia na problematykę podróży służbowych, toteż glosowany wyrok jest jednym z pierwszych rozstrzygnięć, zmierzających do aktualnego uporządkowania kierunku wykładni w tym zakresie.

2

 

W glosowanym wyroku SN zajął się relacją czasu podróży służbowej do czasu pracy od strony definicyjnej stwierdzając, że czas pracy stanowi kategorię prawną, która ma dwojakie znaczenie. Jest zarówno miernikiem pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy, jak również miarą ekstensywnego zakresu świadczenia pracy, decydującą o zakresie uprawnienia pracownika do wynagrodzenia za pracę.

Teza nr 1 pozostaje w  pewnej sprzeczności z uzasadnieniem. Jeśli w skład  pojęcia czasu pracy wchodzi składnik nazywany ekstensywnym zakresem świadczenia pracy, to oznacza, że czas pracy zawiera w sobie szeroki obszar świadczenia pracy, gdyż słowo „ekstensywny” ma takie znaczenie5).

Pod tym zakresem mieści się więc wszystko to, co może wykonywać pracownik na polecenie pracodawcy związane z pracą, zgodnie z art. 100 § 1 K.p. Ekstensywnym świadczeniem pracy w tym rozumieniu będzie więc wykonanie polecenia wyjazdu w podróż służbową, przykładowo celem odbycia szkolenia zawodowego.

Czas podróży służbowej obejmujący zarówno przejazd tam i z powrotem jak i udział w szkoleniu zawodowym winien być zaliczany do czasu pracy, mimo że sam bierny udział w szkoleniu, w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie jest wykonywaniem pracy bezpośrednio w warunkach wynikających z treści zawartej umowy o pracę.

W uzasadnieniu rozstrzygnięcia SN zajmuje jednak odmienne stanowisko od zaprezentowanej tezy rozstrzygnięcia. Słusznie stwierdza, że pod pojęciem podróży pracowniczej rozumie się wykonywanie zadań poza miejscowością stanowiącą siedzibę pracodawcy lub poza stałym miejscem pracy, w terminie i w miejscu wskazanym w poleceniu wyjazdu służbowego, przywołując art. 775 § 1 K.p.

Powołana definicja prowadzi do logicznego wniosku, że czas podróży służbowej zalicza się do owego ekstensywnego zakresu świadczenia pracy i tym samym zalicza się do czasu pracy z dalszymi tego konsekwencjami. Dalej jednak SN dzieli podróż służbową na dwie kategorie: typową i nietypową.

Nietypowa podróż służbowa polega na permanentnym przemieszczaniu się z jednego do innego miejsca wykonywania zajęć stanowiących przedmiot pracowniczego zobowiązania a więc stanowi integralny element sposobu wykonywania pracy w ramach ruchomego miejsca pracy i jest w całości kwalifikowana jako czas pracy.

Natomiast typowa podróż służbowa stanowi zjawisko nadzwyczajne, wyjątkowe, a czas podróży z założenia nie musi i nie ma być racjonalnie wykorzystywany do pełnienia pracy w interesie podmiotu zatrudniającego, a w każdym razie pracownik nie jest zobowiązany do jej wykonywania.

Zdaniem SN czas podróży służbowej typowej nie będzie zasadniczo zaliczany do czasu pracy. Sąd Najwyższy tymi twierdzeniami dokonuje zmiany definicji czasu pracy i podróży służbowej, zastępując ustawodawcę, z naruszeniem art. 7 Konstytucji RP. 

W myśl tego przepisu, każdy organ władzy publicznej ma obowiązek działać na podstawie i w granicach prawa. Do władzy ustawodawczej a nie do sądownictwa należy nowa konstrukcja przepisów prawa pracy.

Inna sprawa, że ustawodawca odbierając Trybunałowi Konstytucyjnemu prawo wydawania legalnej wykładni ustaw, spowodował spore zamieszanie, ponieważ niejasne, budzące poważne wątpliwości przepisy, z praktycznego punktu widzenia, wymagają jakiejś rozsądnej wykładni.

Uwzględniając dobro społeczne w zakresie poprawności stosowania prawa, sądy, w moim przekonaniu, powinny raczej kierować zapytania do TK w sprawie oceny konkretnych rozwiązań prawnych w aspekcie ich zgodności z Konstytucją RP, aniżeli ograniczać się do własnych wątpliwych praworządnościowo wykładni, które i tak nie mają charakteru wiążącego i nie w pełni służą jednolitości stosowania prawa, podczas, gdy wyroki TK taki wiążący charakter posiadają6).

3

Pomijając sprzeczności znaczeniowo-logiczne tezy nr 1, w stosunku do uzasadnienia rozstrzygnięcia, trzeba zwrócić uwagę na sposób podejścia SN do wykładni omawianego problemu w treści uzasadnienia.

Metoda interpretacyjna polega na zdefiniowaniu pojęcia czasu pracy w relacji do przepisów wynagrodzeniowych. Dla poparcia tej tezy, oprócz argumentów logiczno-ekonomicznych, trudno jednak znaleźć uzasadnienie normatywne.

Sąd Najwyższy posługuje się wybiórczo przepisami o wynagrodzeniu, używając jedynie pierwszego zdania art. 80 K.p., stanowiącego główny argument w relacji do art. 128 K.p., na podstawie którego to zestawienia opiera się całe rozstrzygnięcie.

W pierwszy zdaniu art. 80 K.p. ustawodawca stwierdza, że wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną, co w systemowym układzie przepisów o czasie pracy budzi zastrzeżenia. Poprawnie, zdanie powinno brzmieć: „Wynagrodzenie przysługuje za czas pracy”.

Konstrukcja opierająca prawo do wynagrodzenia na przesłance pracy wykonanej, narusza podstawowy charakter stosunku pracy, w ramach którego pracownik zobowiązuje się, co do zasady, pracę wykonywać a nie pracę wykonać7).

To ostatnie twierdzenie pozostaje w sprzeczności z zasadą starannego wykonywania pracy charakterystyczną dla stosunku pracy, podczas, gdy zapis gramatyczny art. 80 K.p. odwołuje się do rezultatu w postaci pracy wykonanej8). Poprawniejszym już stwierdzeniem byłoby: „Wynagrodzenie przysługuje za czas wykonywania pracy”, gdyż taki zapis byłby zgodny z definicją stosunku pracy zawartą w art. 22 § 1 K.p.

Najbardziej jednak właściwym rozumieniem tego przepisu jest stwierdzenie, że: „Wynagrodzenie przysługuje za czas pracy”, ponieważ taka konstrukcja pozostaje w systemowej zgodności i spójności z przepisami działu szóstego K.p.

Drugie zdanie art. 80 K.p. brzmi: „Za czas niewykonywania pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią”. W tym zdaniu ustawodawca posługuje się już pojęciem czasu.

Co prawda nie użyto tutaj zwrotu „czas pracy”, ale jest to zrozumiałe, gdyż w przepisie chodziło ustawodawcy o przestrzeń czasową, która czasem pracy nie jest. Cała treść art. 80 K.p, prowadzi więc do wniosku, że poprawna wykładnia tego przepisu musi uwzględniać błąd legislacyjny ustawodawcy w postaci użycia nieadekwatnego określenia, sprzecznego z istotą stosunku pracy.

Tłumacząc ten problem, nie zmierzam do prezentowania wykładni sprzecznej z gramatycznym zapisem ustawodawcy, to znaczy nie usiłuję w drodze wykładni zmieniać tego co ustawodawca zapisał, ale staram się systemowo spójnie wyjaśnić treść art. 80 K.p., a  taki sposób postępowania nie narusza kryteriów poprawności stosowania wykładni prawa9).

Sformułowanie użyte przez ustawodawcę w zdaniu drugim art. 80 K.p. sprowadza się do twierdzenia, że wynagrodzenie nie przysługuje za czas nie będący czasem pracy. Do takiego wniosku prowadzi nie tylko korelacja art. 80 z art. 128 § 1 K.p.

W tym ostatnim przepisie ustawodawca posługuje się pojęciem pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy albo w innym miejscu przeznaczonym do wykonywania pracy. Wyraźnie widać, że ustawodawca nie akcentuje wykonywania pracy lecz pozostawanie w dyspozycji pracodawcy.

Nie można przy tym systemowo twierdzić, że pomiędzy art. 80 i art. 128 § 1 K.p. nie ma ścisłego powiązania. Przeciwnie, to powiązanie widać i musi ono występować, bo jest niezbędne. Przy braku takiego powiązania nie byłoby możliwe rozliczanie czasu pracy i obliczanie na tej podstawie należnego pracownikowi wynagrodzenia za pracę, o czym wyraźnie stanowi art. 149 K.p.

Ogólny czas pracy pracownika ustawodawca nakazuje ewidencjonować. Ta ewidencja  z kolei, zgodnie z art. 149 K.p., służy do prawidłowego ustalania wynagrodzenia za pracę. Powiązanie czasu pracy i wynagrodzenia za pracę jest więc immanentne.

Ustawodawca nie rozróżnia przy tym czasu wykonywania pracy, od czasu pozostawania w dyspozycji pracodawcy, jakby chciał SN, toteż twierdzenie, że w prawie pracy istnieją takie dwie odrębne kategorie nie znajduje uzasadnienia normatywnego.

Gdyby należało odróżniać czas wykonywania pracy od czasu pozostawania tylko w dyspozycji pracodawcy, za który pracownikowi nie przysługuje wynagrodzenie wraz z dodatkiem za pracę w godzinach nadliczbowych, to ustawodawca musiałby wyraźnie stworzyć takie dwie kategorie i nakazać odrębnie je ewidencjonować, czego, jak wiadomo, nie uczynił.

Teza nr 1 glosowanego wyroku jest więc pozbawiona podstaw, gdyż SN wyodrębnił z pojęcia czasu pracy dwa odmienne stany, a mianowicie czas pozostawania w dyspozycji pracodawcy oraz czas rzeczywistego świadczenia pracy, którego to podziału ustawodawca nie dokonał. 

Na obronę tezy nr 1 glosowanego wyroku można przytaczać jedynie argumenty natury ekonomicznej, które jednak nie mogą mieć przesądzającego znaczenia dla rozstrzyganej sprawy.

Dalszy mankament rozumowania polega na tym, że posługując się przepisami wynagrodzeniowymi, Sąd Najwyższy ograniczył swoje rozważania do wybiórczych treści samego art. 80 K.p. a ponadto pominął następne przepisy dotyczące wynagrodzenia za pracę. Zważywszy na fakt, że omawiane dwa zdania art. 80 K.p. nie stanowią odrębnych paragrafów lecz zawarte są łącznie, poprawna interpretacja tego przepisu musi opierać się na kompleksowym zapisie art. 80 K.p.

Łączna wykładnia obu zdań art. 80 K.p. pozwala na twierdzenie, że ustawodawca mówiąc o pracy wykonywanej ma na myśli czas pracy10). Pod pojęciem „ czas niewykonywania pracy” rozumie czas nie zaliczany do czasu pracy, chyba że konkretny przepis prawa pracy stanowi inaczej.

Niezależnie od błędnej wybiórczej wykładni art. 80 K.p., dogłębna analiza wymagałby spojrzenia jeszcze szerszego. Pominięto bowiem milczeniem art. 81 K.p. który dla budowania tezy nr 1 glosowanego wyroku ma istotne znaczenie.

Art. 81 § 1 K.p. stanowi, że pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania a doznał przeszkód z przyczyn leżących po stronie pracodawcy przysługuje wynagrodzenie.

Analiza łączna art. 80 i art. 81 K.p., prowadzi do wniosku, że pracownikowi za cały czas podróży służbowej musi przysługiwać wynagrodzenie. Pracownik, któremu pracodawca zleca jakieś zadanie wymagające podróży służbowej – jest gotów do świadczenia pracy a zatem wynagrodzenie na podstawie art. 81 K.p. niewątpliwie mu przysługuje. Przy czym, wynagrodzenie to przysługuje za cały czas gotowości do wykonywania pracy.

Wobec tego, jeśli pracownik w danym dniu miał pracować 8 godzin ale dostał polecenie wyjazdu na delegację, w ramach której przebywał przez 18 godzin, to oznacza, że wynagrodzenie przysługuje mu za 18 godzin a nie za 8 godzin..

Dotychczasowe ograniczenie prawa pracownika do wynagrodzenia za czas podróży służbowej pozbawione było podstawy prawnej i stanowiły błędny sposób interpretacji.

Przyjmowano bowiem, nie wiadomo na jakiej podstawie prawnej, że skoro pracownik w danym dniu miał pracować 8 godzin, to za te 8 godzin powinien zachować prawo do wynagrodzenia. Jednakże prawo do wynagrodzenia za pracę nie jest uzależnione od planowanego rozkładu czasu pracy pracownika11).

Pracownik, który w danym dniu miał zaplanowane 8 godzin pracy, może przecież otrzymać polecenie dłuższego zatrudnienia i za ten czas oczywiście otrzyma wynagrodzenie. Podobnie rzecz wygląda z podróżą służbową.

Pracownik w czasie tej przykładowej 18 godzinnej podróży służbowej, wykonuje określone zadania na polecenie pracodawcy. Nie jest istotne to, czy wykonuje określone w umowie o pracę zadania, czy też zachowuje się w inny sposób zgodny z poleceniem pracodawcy12).

To do pracodawcy należy funkcja organizatorska w procesie pracy i to pracodawca ma prawo bezpośrednio wpływać na sposób zachowania pracownika a pracownik jest obowiązany wykonywać polecenia, które dotyczą pracy, zgodnie z art. 100 § 1 K.p.

Polecenie wyjazdu w podróż służbową jest poleceniem dotyczącym pracy pracownika, w przeciwnym razie pracownik miałby prawo odmówić wykonania takiego polecenia. Pracownik udając się w podróż służbową zachowuje się zgodnie z otrzymanym poleceniem pracodawcy, pozostając w jego dyspozycji, co wyczerpuje definicję zawartą w art. 128 § 1 K.p. 13)

Błędne jest więc twierdzenie, że pozostawanie w dyspozycji pracodawcy można normatywnie dzielić na bezpośrednie i pośrednie.  W art. 128 § 1 K.p., ustawodawca gramatycznie stwierdza, że czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy.

Nieuprawnione jest zatem orzecznicze wykładanie tego przepisu, poprzez podział pozostawania w dyspozycji pracodawcy na bezpośrednie i pośrednie. Nie ma przy tym żadnego normatywnego powiązania art. 128 § 1 K.p. z jakimś innym przepisem, które łącznie pozwalałyby na tego rodzaju wniosek.

Twierdzenie SN jest więc dowolną interpretacją, zmieniającą w istocie zapis definicyjny czasu pracy, do czego uprawniona jest jedynie władza ustawodawcza.

4

 

Teza nr 2 glosowanego rozstrzygnięcia jest natomiast słuszna, gdyż SN wychodzi z poprawnego założenia, że w związku z pobytem w podróży służbowej pracownik musi mieć zagwarantowany odpoczynek dobowy. Dodaje przy tym, że w razie, gdyby ten odpoczynek dobowy nie mógł być zagwarantowany, wówczas pracownikowi przysługuje odpoczynek dobowy równoważny.

Sąd Najwyższy wyraźnie jednak rozróżnia podróż służbową odbywaną w ramach rozkładu czasu pracy danego pracownika od podróży służbowej wykraczającej poza ten rozmiar. Stoi na stanowisku, że możliwości komunikacyjne, w tym telefonia komórkowa, nie przesądzają o tym, iż cały czas podróży służbowej powinien być wliczony do czasu pracy.

Niestety dla tego twierdzenia zabrakło argumentów uzasadniających. Od razu bowiem SN przechodzi do podróży wykraczającej poza granice rozkładu czasu pracy, stwierdzając, że wówczas ochronna funkcja prawa pracy może być zredukowana do zagwarantowania pracownikowi minimalnych norm 11-godzinnego dobowego i 35-godzinnego tygodniowego wypoczynku (art. 133 K.p.).

W tym miejscu rysuje się kolejna niekonsekwencja, ponieważ powstaje pytanie, przy założeniu, że czasu podróży służbowej nie wliczamy do czasu pracy, jaka jest podstawa prawna do stosowania odpoczynku dobowego i tygodniowego? Instytucje tego odpoczynku są powiązane z czasem pracy, co jest oczywiste oraz z instytucją dyżuru.

Dyżur, jak wynika z treści art. 1515 § 2 K.p. nie podlega wliczeniu do czasu pracy, jeśli w jego czasie pracownik pracy nie wykonuje. Jednakże czas pełnienia dyżuru nie może naruszać odpoczynku dobowego i tygodniowego, co wyraźnie wynika z przytoczonego przepisu.

Ustawodawca natomiast nie reguluje relacji pomiędzy podróżą służbową, jako okresem nie wliczanym do czasu pracy a odpoczynkiem dobowym czy tygodniowym. Mówiąc, w art. 132 § 2 K.p.  o odpoczynku równoważnym dobowemu także nie wymienia przypadku podróży służbowej.

Podróż służbowa jako instytucja prawna wywodzi się jednak definicyjnie z art. 775 § 1 K.p., toteż, gdyby czas podróży służbowej nie miał być wliczany do czasu pracy, wówczas rzecz jasna, na wzór art. 1515 § 2 K.p., ustawodawca powinien się do tej kwestii odnieść. Skoro tego nie uczynił, to oznacza, że jedyną poprawną wykładnią jest zaliczalność całego czasu podróży służbowej do czasu pracy.

5

 

W doktrynie słusznie wskazano, podnosi SN, że podróż służbowa jest, jako kategoria prawna, zjawiskiem jednorodnym, bez względu na to czy mieści się w czasie pracy, czy też przekracza jego wymiar.

Rodzajowa jednorodność zjawiska nie musi jednak, zdaniem SN, prowadzić do kwalifikowania całej typowej podróży służbowej w kategoriach: albo czas pracy, albo czasu niewykonywania pracy.

Twierdzenie temu brakuje jednak uzasadnienia. Byłoby ono poprawne wówczas, gdyby ustawodawca stworzył konstrukcję normatywną. W braku regulacji prawnej tego zagadnienia teza jest bezpodstawna.

Można się zgodzić, co do tego, że w systemie przepisów o czasie pracy mamy, de lege lata, do czynienia z podziałem czasu astronomicznego na:

  • czas pracy (art. 128 § 1 K.p.),
  • czas dyżuru (art. 1515 § 2 K.p.),
  • czas wolny od pracy, czyli czas nie objęty czasem pracy i dyżurem.

Wskazane dwa pierwsze okresy można łącznie nazwać czasem zawodowym pracownika, w odróżnieniu od czasu wolnego od pracy. Czas zawodowy pracownika składa się jednak strukturalnie tylko z wymienionych dwóch okresów, tj. czasu pracy oraz dyżuru, ponieważ ustawodawca nie przewiduje innego okresu realizacji poleceń pracodawcy, w szczególności podróży służbowej.

Interpretując trudne zagadnienia związane z czasem pracy, SN pominął istotny art. 66 ust. 2 Konstytucji RP, określający konstytucyjną zasadę prawa do wypoczynku, którą realizują dni wolne od pracy, urlopy wypoczynkowe oraz maksymalne normy czasu pracy, ustalane ustawą zwykłą14).

Z zasady tej wynika, że ustawodawca nie przewiduje innego zobowiązania pracowniczego poza tym, które wchodzi w pojęcie czasu pracy.

W konsekwencji, zachodzi wątpliwość, czy dyżur, o którym mowa w art. 1515 K.p. jest zgodny z Konstytucją RP, natomiast podróż służbowa niewątpliwie musi być w całości zaliczana do czasu pracy, gdyż ustawodawca z tej struktury jej nie wyłączył.

Reasumując, glosowany wyrok rozwiązał jedynie jeden dylemat a mianowicie stosunek podróży służbowej do odpoczynku dobowego, natomiast w kwestii relacji podróż służbowa – czas pracy nie tylko nie jest słuszny, ale jeszcze wprowadził dodatkowe niepotrzebne dla stosowania prawa komplikacje interpretacyjne.

Przypisy

  1. Por.. wyrok SN z dnia 4.04.1979 r. I PRN 30/79, OSNCP z 1979 r. Nr 10, poz. 202.
  2. Por. orzeczenie SN z dnia 5.07.1957 r. 4 CR 687/56, OSPiKA z 1958 r. Nr 3, poz. 73.
  3. Por. wyrok SN z 27.05.1978 r. I PR 31/78, OSPiKA z 1979 r. Nr 11, poz. 191.
  4. Por. wyrok SN z dnia 8.12.1976 r. I PZP 59/76, OSPiKA z 1977 r. Nr 9, poz. 150.
  5. Por. np. Słownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1963 r.. str. 181, gdzie ekstensywny oznacza – rozciągły, obszerny.
  6. Każdy sąd jest uprawniony na podstawie art. 193 Konstytucji RP do skierowania zapytania do Trybunału Konstytucyjnego pytania, co do zgodności aktu prawnego z  Konstytucją RP, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie zależy rozstrzygnięcie sprawy toczonej przed sądem. Wskazany przepis Konstytucji jest wykorzystywany także dla celów poprawnej interpretacji określonych przepisów, w aspekcie zgodności z aktami prawnymi wyższej rangi. Np. w wyroku z dnia 4.04.2005 r. SK 7/03, TK dokonał wykładni art. 231 K.p. por. Dz. U. z 2005 r. Nr 68, poz. 610. Niestety praktyka wykazuje, że sądy zbyt rzadko kierują takie zapytania do TK, na co zwracał uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich jeszcze w 2001 r., – por. A. Zoll „Sędziowie nie lubią pytać Trybunału”, Rzeczpospolita 10.12.2001 r. –  ale sytuacja, jak się wydaje, nie uległa zmianie.
  7. Por. art. 22 § 1 i art. 100 § 1 K.p., w których ustawodawca posługuje się gramatycznie zwrotem „wykonywanie pracy“. Przepisy te mają zasadnicze znaczenie, z uwagi na to, że pierwszy z nich definiuje pojęcie stosunku pracy a drugi definiuje zakres podstawowych obowiązków pracownika.
  8. Pomijam w tym miejscu możliwy system wynagradzania akordowego, dla którego zapis art. 80 K.p. byłby prawdziwy, ponieważ poprawna konstrukcja tego przepisu powinna odpowiadać istotnym podstawowym cechom stosunku pracy a nie ubocznej, wyjątkowej jego właściwości.
  9. W przypadku bowiem, gdy ustawodawca popełni oczywisty błąd, dopuszczalne jest pominięcie wykładni gramatycznej, jeżeli ten błąd prowadzi do nonsensownych rozwiązań, niemożliwych do zaakceptowania, jak to ma miejsce w opisanym przypadku. Sąd Najwyższy wielokrotnie wypowiadał się, że niedopuszczalna jest taka gramatyczna wykładnia przepisów, która prowadzi do wniosków nonsensownych, wzajemnie sprzecznych wykluczających się hipotez- por. uzasadnienie uchwały 7 sędziów SN z dnia 19 listopada 1984r. III UZP 44/84 OSNCP z 1986r. nr 6 poz. 86, której ówcześnie nadano moc zasady prawnej.
  10. Pomijam w tym miejscu kwestię lapsusu ustawodawcy w postaci „pracy wykonanej”, ponieważ łączna wykładnia obu zdań art. 80 K.p. jasno ukazuje oczywistość owego lapsusu. Skoro w zdaniu drugim art. 80 K.p. jest skonstruowane zaprzeczenie zdania pierwszego, a w zdaniu drugim ustawodawca użył zwrotu: „niewykonywania” a nie „niewykonania”, to oznacza, że w zdaniu pierwszy doszło do oczywistego pomylenia pojęć. 
  11. Warto zwrócić uwagę na ostatni słuszny pogląd W. Masewicza, który  uważa, że czasem pracy jest okres rzeczywistego wykonywania pracy w warunkach zorganizowanych umożliwiających kontrolę zachowania pracownika, jak i okresy pozostawania poza tą kontrolą, o ile wykonywane są zadania robocze, oraz te okresy w których nie można wykonywać zadań roboczych, ale realizuje się społeczno-ekonomiczny cel stosunku pracy, czyli pracownik zachowuje się zgodnie z interesem pracodawcy – por. W. Masewicz „Czas pracy – podstawowe dylematy” – Monitor Prawa Pracy 2005 r. Nr 7.
  12. Por. szerzej na ten temat T. Nycz „Z problematyki czasu pracy” (w:) Studia z zakresu prawa pracy i polityki społecznej pod red. A.M. Świątkowskiego, nakładem UJ, rocznik 2001/2002.
  13. W zakresie szerszej argumentacji dotyczącej niekonstytucyjności dyżuru por. T. Nycz op. cit. a także item, „Ochronny charakter przepisów o czasie pracy – komentarz działu szóstego Kodeksu pracy oraz ustawy o zakładach opieki zdrowotnej” Wydawnictwo Tarbonus, Kraków – Tarnobrzeg, czerwiec 2000 r., str. 35–43.
  14. Por. szerzej na ten temat T. Nycz „Kodeksowe instytucje czasu pracy” Wydawnictwo Tarbonus, Kraków-Tarnobrzeg, marzec 2005 s.38-43.

Jeżeli chcesz wiedzieć więcej na ten temat – kliknij tutaj >>

Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny

Kodeks pracy

[Pobierz Kodeks pracy] Z zaznaczonymi zmianami.

Kodeks pracy

[Pobierz ustawę o PIP] Z zaznaczonymi zmianami.

Zadaj pytanie »

eporady24.pl

spadek.info

prawo-budowlane.info

odpowiedziprawne.pl

prawo-mieszkaniowe.info

Szukamy prawnika »